2014-05-22

Rosyjska asymetria

Rosyjskie media rozwodzą się nad triumfem Putina: zawarciem z Chinami umowy na dostawy gazu w ciągu nadchodzących 30 lat. Twierdzą, że to umocni Federację Rosyjską w rokowaniach handlowych z UE i w ogóle jest sukcesem strategicznym. Mam w tej sprawie inną opinię.

1. Co da się w rosyjskich mediach przedstawić dzisiaj jako sukces, jutro nabierze innego znaczenia. Putin nie może nie zdawać sobie z tego sprawy, lecz pewnie myśli, że skoro nie potrafi stworzyć w Federacji Rosyjskiej perspektywy rozwoju, musi to skompensować  ludziom choćby doraźnymi, innego rodzaju sukcesami: (a) rzeczywistym podbojem terytorialnym tam, gdzie graniczy ze słabym państwem, (b) pozornym podbojem handlowym i (c) rozpaczliwym budowaniem frontu przeciw krytykującym go państwom demokratycznym.

2. UE musi się lepiej organizować jako importer gazu i ropy, musi też zmienić hierarchię dostawców. I to nastąpi, albowiem Putin nie może być traktowany jako pewny partner, nawet jeśli nagle przeorientuje swą politykę. Stosunki są najtrwalsze wtedy, gdy się opierają na zasadach podzielanych przez obydwie strony, a przynajmnej na nadziei, że następuje w tej dziedzinie pożądana konwergencja. Tymczasem demokratycznej transformacji ustrojowej w Federacji Rosyjskiej nie widać, a dopiero to stanowiłoby zapowiedź rozwoju w dobrym kierunku - dla Federacji Rosyjskiej i całego świata. Jednocześnie Federacja Rosyjska już dziś chce i musi sprzedawać swoje surowce i UE nadal będzie dla niej bardzo atrakcyjnym rynkiem, może nawet ważniejszym niż dotychczas. W tego rodzaju stosunkach handlowych, w których zachodzi kompatybilność, zależność jest – rzecz jasna – obustronna. Ale nie dla każdej strony taka sama.

3. Im gorsze stosunki Federacji Rosyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki i europejskimi państwami UE/NATO, a z Kanadą też się pogorszyły, tym większe znaczenie zakupów chińskich. Nie tylko dla przemysłu wydobywczego i budżetu państwa. Także dla rosyjskiej pozycji vis à vis Chiny w sprawach innego rodzaju: szybko rosnącej, żywiołowej i masowej imigracji z Chin na wschodzie Federacji Rosyjskiej, inwestycji chińskich w dalekowschodnim regonie Federacji (chińskie inwestycje bezpośrednie są w Federacji Rosyjskiej na czwartym miejscu), rywalizacji mocarstw w Mongolii, i b. republikach ZSRR itp. Ponadto: Chiny rosną gospodarczo dużo szybciej i wszechstronniej niż Federacja Rosyjska, więc i z tego powodu ich pozycja przetargowa jest coraz mocniejsza. Nie tylko w handlu.

4. Choć w przypadku kompatybilności rynków zależność jest obustronna, to historia pokazuje, że nie są to stosunki symetryczne. W gorszej sytuacji jest przeważnie producent-dostawca, a nie konsument-odbiorca. Myślę o historii wielu krajów Ameryki Łacińskiej i Afryki XIX-XXI w. raz ich relacjach z najwyżej rozwiniętymi krajami. Chodzi oczywiście o handel monokulturowy (surowce mineralne i rolne) i decydujący dla bilansu płatniczego. Jeżeli budżet tak bardzo jak w Federacji Rosyjskiej zależy od asortymentowo wąsko sprofilowanego popytu zewnętrznego, utwierdza to strukturę gospodarczą dostawcy i w dłuższym czasie uzależnia jego drogę rozwojową od rynku zewnętrznego, od terms of trade i tego, że kraj importujący ma też swój profil polityczny. A przecież zarówno UE jak i Chiny, mogą jako odbiorcy surowców umacniać swoją pozycję w miarę tego, jak (a) same różnicują grono swych dostawców (UE jako importer z USA i innych krajów) i uzyskują lepszą pozycję przetargową w stosunkach z producentami rosyjskimi (nowa regulacja rynku energii, może „europejska wspólnota energetyczna“), lub (b) korzystają z ewentualnego przewrotu technologicznego w danym sektorze lub (c) zwiększają swoje wydobycie (UE, Chiny). Europejskie „łupki“ czekają, a morska ekspansja Chin, trwająca od pewnego czasu i polegająca na traktowaniu chińskiej strefy ekonomicznej jako chińskich wód terytorialnych, także może się do tego przyczynić. Ale rząd chiński może też z innego powodu użyć zakupów do wywierania wpływu, lepiej sterując swoją gospodarką niż rząd rosyjski swoją. I najprawdopodobniej traktując Federację Rosyjską jako stronę coraz słabszą, w przyszłości do zdominowania. Jedyna całkiem bezpieczna granica Federacji Rosyjskiej to granica z państwami UE/NATO.

5. Jako eksporter surowców, Federacja Rosyjska stanie się z czasem bardziej zależna od odbiorców jej surowców, aniżeli jest dzisiaj. Po nasileniu swych działań destabilizujących Ukrainę i zagrabieniu części ukraińskiego terytorium pragnie też mieć Chiny po swojej stronie w przeciwstawianiu się sankcjom USA i UE, ale Chiny i bez rosyjskiej zachęty są z powodów zasadniczych przeciw sankcjom „Zachodu“.

6. Pierwiastek europejski mimo swej bizantyjskiej odmiany jest w kulturze rosyjskiej ważniejszy od azjatyckiego i każdego innego, z osobna wziętego. Ale prezydent Putin myśli pewnie o jakiejś odmianie ekscepcjonalizmu „rosyjskiej duszy“ i pogrąża kraj w autokratyczno-orientalnym świecie. Pociągnięcia przy pomocy karty chińskiej, podbojów „bliskiej zagranicy“ i pogłębiania etatyzacji prawosławia nie przezwyciężą rosyjskich barier rozwojowych. Nie obłaskawią też Chin. Co najważniejsze: Zamiast umacniać spójność Federacji, Putin powiększa różnorodność Federacji, wzmacnia w niej siły odśrodkowe i w dodatku planuje oprzeć jej wieczną trwałość gospodarczo-polityczną na eksporcie ropy i gazu.

7. Inteligentni Rosjanie będą musieli, prędzej, czy później, policzyć się, zorganizować, wydobyć się z tej asymetrii gospodarczej i kulturowej, porzucić autokrację, wprowadzić swą ojczyznę na rosyjsko-europejski trakt, zbudować z UE i NATO długofalowe, strategiczne partnerstwo na solidnej podstawie. W przeciwnym razie, Federacja Rosyjska będzie nadal słabła ekonomicznie i politycznie, osłabi też ochronę swoich granic wschodnio-południowych. Dojdzie do dezintegracyjnych wstrząsów i konieczna okaże się rekonstytucja państwa na nowych podstawach narodowo-ustrojowo-terytorialnych. Ale może to właśnie taka zmiana fundamentalna potrzebna jest do zbudowania nowoczesnej Rosji, atrakcyjnej dla Rosjan i reszty świata?

Korzystając z tej witryny wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, które usprawniają jej działanie.

© Ryszard Stemplowski