2014-09-22

Język jest ważny, inteligencja – ważniejsza?

Słyszy się krytyczne uwagi pod adresem polityków nie znających dobrze angielskiego. Pożytki ze znajomości języków są oczywiste i na niektórych stanowiskach wyjątkowo ważne. Ambasador język kraju przyjmującego znać musi i to bardzo dobrze. I obcokrajowcy potrafią to docenić. Trzeba jednak wiedzieć, że język rozmowy pojęty filologicznie nie ma czasem zasadniczego znaczenia. Czy musi go znać minister spraw zagranicznych? Londyńską rozmowę Bartoszewskiego, niewładającego angielskim, z brytyjskim ministrem Rifkindem zapamiętałem jako przykład chyba najbardziej intensywnej komunikacji między członkami dwóch rządów, w jakiej kiedykolwiek uczestniczyłem, choć rozmowę trzeba było tłumaczyć. Umiał też rozmawiać z Brytyjczykami premier Miller, choć nie znał jeszcze angielskiego, jego też wspomagał tłumacz. Kwaśniewski z obcokrajowcami porozumiewał się bez trudu, nie tylko z powodu znajomości języka. Byłem uczestnikiem rozmowy prezydenta Wałęsy z królową Elżbietą na pokładzie krążownika w Portsmouth podczas obchodów rocznicy lądowania aliantów na kontynencie. Wyjątkowa niezbędność mego ambasadorskiego pośrednictwa „tłumaczącego” w tej akurat rozmowie dodawała jej autentyzmu. Byłem też na popołudniowej herbacie w Buckingham Palace, kiedy królowa przyjmowała Wałęsę jako już byłego prezydenta - wspomagał go tłumacz i nikogo to nie dziwiło. Wałęsa był też kolosalnym atutem w kontaktach z tak zwanym człowiekiem z ulicy. Podczas naszej przechadzki z eksprezydentem po St. James Park ludzie rozpoznawali go i reagowali na niego ze spontanicznie wyrażaną sympatią, o interpretację konstytucyjnych kompetencji prezydenckich go nie prosili. Oczywiście, kiedy Geremek rozmawiał z Cookiem, czy to w pałacyku MSZ przy ul. Foksal, czy na lotnisku Heathrow, miało się wrażenie, że ci politycy znają się od wieków. Olechowski także ma wyczucie stylu, ma znakomite rozeznanie i doskonale włada angielskim, podobnie jak Skubiszewski, Geremek, Rotfeld, Rosati i Sikorski. Niejednego można się nauczyć, jeżeli ma się motywację.

Korzystając z tej witryny wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, które usprawniają jej działanie.

© Ryszard Stemplowski